Zerwaliśmy się w środku nocy, by zdążyć na poranny lot do Polski. Manewr przerzucenia uczestników naszego wyjazdu na lotnisko zakończył się powodzeniem i po niedługim czasie rzucaliśmy z okien samolotu podążającego na północ kontynentu ostatnie, tęskne spojrzenia na wyspę oświetloną promieniami wschodzącego słońca ...
Kraków przywitał nas mżawką i temperaturą 14°C. Brr, jak tu zimno!
Podróże kształcą - ja dowiedziałem się dziś od uczestników naszego wyjazdu, że w Galerii Krakowskiej niełatwo jest, korzystając z przerwy w podróży, umyć grzywkę, a szampon w różowych opakowaniach służy do mycia blond włosów;)
Podróż do Lublina przebiegła bez komplikacji i opowiadamy teraz wrażenia z wyjazdu naszym bliskim. A jest o czym opowiadać!
Wszystkich, którzy chcieliby tego doświadczyć już teraz zapraszam na wyjazd na Maltę w przyszłym roku:)
Dziękuję wszystkim uczestnikom wyjazdu. Bez Was by go nie było!
W sposób szczególny Adzie oraz Andrei - autorkom większości postów na tym blogu.
Wszystkie opublikowane tu zdjęcia są autorstwa Basi Walenkiewicz lub Tomasza Kęska.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz