niedziela, 8 maja 2011

Korekta do wczorajszej uwagi na temat naszego spania w autobusie - aż tak zmęczeni nie byliśmy, to Pan Profesor najwyraźniej poczuł potrzebę podzielenia się z wami swoimi wrażeniami i tymi magicznymi zdjęciami pięknych maków :)
Niedziela na Malcie dla większości tutejszych mieszkańców oznacza wycieczkę do Marsaxlok, gdzie co tydzień odbywa się targ rybny, a świeże owoce morza z niego trafiają prosto do restauracji przy promenadzie. Wybraliśmy się do jednej z nich na lunch i próbowaliśmy (co prawda nie wszyscy) krewetek, ośmiornic, kalmarów i ostryg przyrządzanych na różne sposoby. Popołudnie zaś zamierzamy spędzić na kamienistej, ale uroczej plaży, kontemplując i opalając się ponad normę.

P.S. Dzisiaj na Malcie obchodzony jest Dzień Matki, więc specjalne pozdrowienia dla naszych kochanych Mam :)
Nie byliśmy zmęczeni, jasne...

1 komentarz:

  1. Adoszko, Ty lepiej publicznej polemiki ze mna nie podejmuj;) i prawdzie uwidocznionej na fotografiach nie zaprzeczaj...

    OdpowiedzUsuń